Dlaczego mam taką ochotę pisać? I to nie ot tak sobie, tylko właśnie na blogu. Na blogu, którego pewnie nikt i tak nie będzie czytał. Bo przecież SEO, sreo itd., którym nie mam zamiaru się tutaj zajmować.

W każdym razie mam ochotę pisać, i czuję to nie po raz pierwszy. Chcę pisać o sprawach prostych, przyziemnych, ale i tych wzniosłych, zabarwionych pietyzmem. Tak naprawdę, jedno drugiego nie wyklucza - można pisać wzniośle o sprawach codziennych, a jednocześnie prosto o poważnych. I na odwrót. Osobiście zdarza mi się przejawiać pierwszą skłonność, być może dzięki nietypowej priorytetyzacji spraw.

W każdym razie, teraz siedzę w poniedziałkowy poranek, pijąc kawę ze śmietanką (z mlekiem) i miodem i piszę ten tekst. Pierwszy raz od dłuższego czasu czuję, że daję sobie kreatywną wolność. Jakże ja tęskniłam za tym stukaniem w klawisze, tworząc osobistą historię, za którą nikt nie będzie stawiał mi oceny w indeksie (tudzież systemie elektronicznym).

Jeszcze do niedawna obecność moich słów w internecie stresowała mnie. Że ktoś może je czytać, kiedy ja śpię. I dlatego zrezygnowałam z oficjalnego bloga, bo było to dla mnie nieprzyjemne. Jednak cały czas czuję, że mam ochotę coś pisać, a stary dobry zeszyt i długopis mi nie wystarczają. Zobaczymy.

Już pisząc dzisiaj te słowa, czuję pewną ulgę. Bo niektórzy ludzie mają tak, że pisanie jest po prostu zakodowane w ich wnętrzu, i bez tego czegoś im brakuje. Odczuwam właśnie coś takiego, i nie mam zamiaru usychać odmawiając sobie tej przyjemności.

Zobaczymy.

No comments:

Post a Comment